Żeby wszystko działało jak należy i miało ręce i nogi, korzystamy z takich technologii jak ciasteczka – one pomagają nam zapamiętać, co robisz na stronie i jak korzystasz z urządzenia. Jak się zgodzisz, to dzięki temu lepiej ogarniemy Twoje zachowanie podczas przeglądania i inne rzeczy, które pomagają nam dostosować stronę do Ciebie. Jak nie, to może się zdarzyć, że niektóre funkcje będą działać gorzej albo wcale.
No więc, żeby korzystać z jakiejś usługi, naprawdę trzeba gdzieś przechować albo mieć dostęp do pewnych danych technicznych – no wiecie, takich, które są niezbędne, żeby ta usługa działała i żeby użytkownik faktycznie chciał z niej korzystać. Albo po prostu po to, żeby przesłać jakiś komunikat przez sieć, bez zbędnych bajerów. Taka prosta.
No więc, trzymanie czy dostęp do danych jest potrzebne tylko wtedy, gdy naprawdę trzeba zachować jakieś ustawienia, których użytkownik ani subskrybent nie zamawiał.
Jakieś tam przechowywanie i dostęp, które służą tylko do robienia statystyk – nic więcej.
No więc, chodzi o to, że czasem coś jest przechowywane albo dostępne tylko po to, żeby robić anonimowe statystyki. I tu ważna sprawa – bez jakiegoś formalnego nakazu sądowego albo zgody od dostawcy internetu, czy czegoś na zasadzie, info zebrane w ten sposób raczej nie posłuży do rozpoznania, kim jesteś. Takie rzeczy są po prostu po to, by ogólnie analizować, a nie wyciągać konkretne dane o użytkownikach.
No więc, żeby strona mogła robić profil użytkownika i np. wysyłać reklamy albo śledzić, co robimy na różnych stronach, to musi mieć dostęp do danych albo przechowywać jakieś info w przeglądarce. Taka praca „na zapleczu”, żeby reklamy były bardziej trafione.